niedziela, 27 października 2013

Rozdział 7

Wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. Nie mogłam napisać rozdziału, bo musiałam się uczyć niemieckiego, który jednym słowem idzie mi fatalnie, po czym jak już go napisałam (mądra ja) zgubiłam pndrive'a. Następnie zepsuł mi się komputer i kumpel naprawiał go z tydzień, bo czekał na kartę graficzną czy coś takiego. Napisałam rozdział w Wordzie na telefonie to się okazało że nie da się go przesłać na komputer, bo nie czyta i musiałam przepisywać. Po prostu masakra... Jeszcze w dodatku jakiś taki krótki wyszedł... Jednak zanim mnie zavadujecie (jest takie słowo?) to przeczytajcie. Potem jestem gotowa na śmierć :)

Ps. Wybaczcie jeśli się pojawiły jakieś błędy. Blogerka też człowiek. ;)




- Złamas, patafian, dureń, dupek, idiota, palant, miernota… - recytowała pod nosem Ruda wszystkie wyzwiska, jakie  przyszły jej do głowy mknąc przez Hogwarcki korytarz. Niektóre z nich były dość dziwne, jak na przykład „zapchlony kundel”, ale dziewczyna nie zwracała na to uwagi tylko dalej bluzgała Syriusza.
Już po chwili szybkiego marszu znalazła się przed masywnymi, dębowymi drzwiami prowadzącymi do komnat Mistrza Eliksirów. Nie bawiąc się w pukanie otworzyła zamaszyście drzwi i wparowała do środka.
- Dobry… - rzuciła oschle wchodząc do gabinetu swojego byłego nauczyciela. Jednak zatrzymała się jak wryta, gdy odkryła że Snape nie jest sam. Naprzeciwko niego pochylony nad szachownicą siedział profesor Slughorn.
- Oh! Panienka Weasley! – zawołał radośnie starszy mężczyzna.
- Dzień Dobry – odparła Ruda starając wykrzesać z siebie choć odrobinę entuzjazmu.
- Dla kogo doby ten dobry – mruknął pod nosem Snape. Łypiąc na Emily spode łba swoimi bezdennymi, czarnymi tęczówkami. Wyglądał niby zwyczajnie.. Jak zwykle zimny, cyniczny i niezadowolony, ale nie mogło umknąć jej uwadze, że kiedy na nią spojrzał w bezdennej toni jego oczu pojawiła się niewielka iskierka podobna do tej, którą widziała dzisiaj rano kiedy się śmiał. Tylko ta jedna maleńka rzecz spowodowała że na twarz Emily wpełzł delikatny zarys uśmiechu.
- Czego chcesz, Weasley? – spytał skupiony  Severus przesuwając czarnego gońca tak żeby przyblokować białego króla. – Szach.
- J-ja – zająknęła się – przyniosłam Panu to o co Pan prosił.
Ruda postawiła białą bawełnianą torbę na jednej z szafek.
- O! A co tam jest? – zaciekawił się starszy mężczyzna.
- Lawenda i języki nietoperzy – odparł wypranym z uczuć tonem Severus prezentując wszystkim swoją opanowaną do perfekcji minę grabarza.
Horacy skrzywił się z obrzydzeniem.
- Severusie, twój romantyzm jest na mentalnym poziomie górskiego trolla – westchną Slughorn posyłając Emily ku jej zdziwieniu przepraszające spojrzenie. – Kobiety wolą róże… - dodał mówiąc łagodnie jakby tłumacząc coś dziecku.
- Ty mnie nie pouczaj. Twoja żona numer…. Chyba trzy. Zostawiła cię bo byłeś właśnie za bardzo romantyczny… - wypomniał mu Severus – w stosunku do jej młodszej siostry – dodał nieco ciszej.
- Masz racje. Nie dajemy Panience Weasley dobrego przykładu. No spójrz tylko na nas… Seryjny Pan Młody i Pustelnik..
Severus momentalnie podniósł głowę i obrzucił siwego mężczyznę swoim najpodlejszym spojrzeniem na co Horacy zatrzepotał rzęsami niczym zawstydzona panienka, a Emily mimowolnie parsknęła śmiechem.
Takie stare konie, a dalej zachowują się jak dzieci – pomyślała z pobłażliwym uśmiechem.
- O dawanie przykładu to ty się nie martw, Horacy. Black dał już jej wystarczająco zły przykład – syknął  Severus z jadem, nawet nie zaszczycając Rudej spojrzeniem. Emily uśmiech znowu spełzł z twarzy.
- Syriusz… - zająknęła się. – Syriusz to już przeszłość, bo.. – powiedziała z wzrokiem wbitym w posadzkę jednak bała się dokończyć.
Młodszy mężczyzna spojrzał na nią zaciekawiony.
- Kontynuuj… - powiedział unosząc znacząco brwi.
- No bo.. . To straszny dupek jest! – wyrzuciła wreszcie z siebie.
Zarówno Slughorn jak i profesor Snape zamrugali kilka razy ze zdziwieniem.
- Jeszcze wczoraj obściskiwałaś się z nim w moim surducie w kuchni – przypomniał jej Severus nie mogąc uwierzyć w jej słowa. Jeszcze wczoraj na jego oczach leciała sobie z nim w ślinkę, jeszcze wczoraj była w nim tak zakochana. Co się mogło stać w tak krótkim czasie że zmieniła zdanie? Czyżby miał rację i Black ją naprawdę zdradza?
- No tak… - przeciągnęła ostatnie słowo jakby się zastanawiając nad czymś. Wzięła stojące w rogu krzesło i przysiadła się do mężczyzn.
- Co prawda jest przystojny, uroczy i taki…. – rozmarzyła się, ale już po chwili wróciła na ziemię. – Ale to dupek – dodała z większą mocą.
- Mówił ci ktoś kiedyś że jesteś niestabilna emocjonalnie? – spytał Severus z trudem ukrywając rozbawienie.
- Psychiatra się znalazł – prychnęła opryskliwie Ruda.
Odgarnęła zamaszystym ruchem ogniste loki i skrzyżowała ręce na piersiach unosząc podbródek w geście obrażenia tak wysoko jak się da.
- Salazarze! Weasley, ile ty masz lat? Bo zachowujesz się jak jakaś nabuzowana hormonami małolata – warkną młodszy mężczyzna tracąc już powoli cierpliwość do tej humorzastej Gryfonki.
- Jestem kobietą, jakby Pan jeszcze nie zauważył, Panie profesorze, a kobiety są całe życie nabuzowane hormonami – odgryzła się Emma z zadziornym uśmieszkiem. – Nie wiedział Pan, Panie profesorze? A może mam Panu opowiedzieć bajeczkę o kwiatuszkach i pszczółkach?
Severus zacisną mocno szczęki. Nie chciał dawać jej tej cholernej satysfakcji, ale ta mała ruda zaraza strasznie działała mu na nerwy.
Gdy już odliczył od dziesięciu w tył z głębokim westchnieniem schował twarz w dłoniach.
- Boże zlituj się nade mną i zabij to coś co stoi przede mną… - westchnął błagalnie.
Weasleyówna słysząc to przymrużyła wściekle oczy prezentując tym samym swoją minę bazyliszka, która wyglądała na tyle groźnie, że gdyby wzrokiem można było zabić to Severus i każdy mężczyzna w promieniu kilku mil leżałby już martwy.
Snape słysząc brak jej odpowiedzi z satysfakcją podniósł na nią wzrok, a na jego wąskich ustach pojawił się triumfujący uśmieszek.
Emma wydała z siebie bliżej nieokreślone warknięcie.
- Grrr… Jak ja Pana nienawidzę…
- I vice versa, Weasley... – odparł spokojnie Severus nasycając się tą błogosławioną chwilą w której wygadanej, pyskatej Weasley zabrakło słów.
Mierzyli się tak przez chwilę wzrokiem zamienieni rolami. Tym razem on spokojny i rozbawiony, a ona zła, z chęcią mordu w oczach. Severus delektował się smakiem wygranej, aż nagle ktoś mu nierozważnie przerwał. Profesor Slughorn, który próbował się do tej pory powstrzymywać nie wytrzymał i wybuchną gromkim śmiechem.  Oboje natychmiast obrzucili morderczym wzrokiem starszego mężczyznę.
- Można wiedzieć co cię tak bawi? – syknął wściekle przez zaciśnięte zęby Snape wyrwany ze swojej chwili triumfu.
- No bo… - wydukał Horacy przez śmiech. – Wy tak uroczo wyglądacie jak się kłócicie.
W tym samym monecie oboje spojrzeli na siebie nawzajem i aż się wzdrygnęli, a Slughorn znów ryknął śmiechem. Jakby oglądał najlepszą na świecie komedię.
- O Merlinie… - szepnął starszy mężczyzna ocierając łzy śmiechu i łapiąc za swojego białego króla w celu przestawienia go o jedno pole do przodu.
- Nie! – krzyknęła Emily odbierając mężczyźnie króla w połowie jego drogi na wyznaczone przez przeciwnika Severusa miejsce.
Horacy spojrzał na nią zaszokowany.
- Jak Pan go tu postawi to będzie mat  – objaśniła szybko Emma.
- I o to właśnie chodzi w tej grze, Weasley – odparł Severus wyraźnie niezadowolony faktem, że nie wygra tak szybko jak zazwyczaj.
- Ale co to za zabawa jak się wygrywa już po kilku ruchach?
- Przednia – warknął ciemnowłosy mężczyzna.
Ruda wywróciła wymownie oczami.
- Pozwoli Pan że Panu pomogę, Profesorze – zwróciła się uprzejmie do Slughorna.
- Wystarczy Horacy – dorzucił z przymilnym uśmieszkiem starszy mężczyzna. Na co dziewczyna odpowiedziała mu równie uprzejmym i ciepłym uśmiechem, a Severus zrobił taką minę jakby miał zaraz zwymiotować od tej słodyczy i uprzejmości.
Sam nie wiedział czemu, ale okropnie irytowało go, że Emma jest taka miła dla Slughorna. Nie potrafił pojąć czemu nagle przestał go tak lubić, a ta mała ruda zaraza zdawała się zdawać z tego doskonale sprawę i jeszcze perfidnie się nad nim znęcała będąc jeszcze milsza dla starszego mężczyzny.
- Proponowałabym ci się ruszyć wieżą na A4.. – zaczęła Emily.




******

- Ha! – zawołał z satysfakcją Severus.- No i co teraz powiesz, Weasley? Ograłem was oboje.
Emily uśmiechnęła się tylko pod nosem widząc jak dorosły mężczyzna cieszy się niczym dziecko w Boże Narodzenie.
- Ma Pan racje, Profesorze. Gratuluję – powiedziała z łagodnym, ciepłym uśmiechem.
Czuła się już zdecydowanie lepiej. Musiała przyznać to towarzystwo Severusa naprawdę dobrze na nią działo. Często, kiedy nawet nie chciał rozbawiał ją do łez i sama nie wiedziała jakim cudem nie załamała się w ciągu tych kilku lat, gdy była w Rumunii.
- Przykro mi że nie udało mam się wygrać – zwróciła się z pewną skruchą do Slughorna.
- Żartujesz, Kochana?! Severus zawsze ogrywa mnie w kwadrans, a dzięki tobie utrzymałem się… - Mężczyzna spojrzał na zegarek na ścianie. – Dwie godziny. To rekord – dodał z uprzejmym uśmiechem.
- No, już dość tych uprzejmości.. Zbieraj manatki, Weasley – zakomunikował jak zwykle miły i uprzejmy Severerus znów zirytowany tym jak miła jest dla jego przyjaciela.
Ruda rzuciła mu pytające spojrzenie.
- Tak się składa że dokładnie dziesięć minut temu zaczęło się zebranie Zakonu – wyjaśnił młodszy mężczyzna wstając z fotela i ubierając na siebie czarną pelerynę.
Emily westchnęła zdając sobie sprawę z tego, że znów się gdzieś spóźni i niechętnie wstała z krzesła. Weszła do kominka.
- Nora – powiedziała niechętnie po czym zniknęła w zielonych płomieniach.

Severus odczekał kilka sekund po czym również wszedł do kominka. Posłał  swojemu starszemu znajomemu przenikliwe spojrzenie aż dobitnie mówiące: „Jeszcze pogadamy…” po czym również deportował się do Nory.

____________________________________________________________

Ps. 2 Wasze zaległe rozdziały postaram się nadrobić najszybciej jak to możliwe. :)

11 komentarzy:

  1. super rozeział!!
    Sev taaaki fajny!!!
    czekam na c.d.
    zajrzyj na draco liby harry bo od dawna nic tam nie było.
    jak ja kochammm Tw styl pisania!!!
    całuski i weny
    Romilda Asteria Ellis
    micmilde.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Kocjam Kocham Cię ! *-* Wreszcie jest 7 rozdział ! Ou yea xd Melania,pisaj szybko rozdział 8 :D no .. może najwyżej 9,10,11,12,23,14,15,16,17,18 .(..) 298 .. xD A do rzeczy : rozdział zajebisty ? Boże,j asie popłakałam ze śmiechu przy dogryzkach Snape'a i Emily xD Wystarczy ? :D
    Pozdrawiam :*
    Vikta ^^ ( Na wprost zajebistym koncie Viktoria Królik bo na Vikte nie da sie zalogować -_- Chrzanić ten telefon -_- )

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się , że dodałaś nowy rozdział :) Nie mogłam się doczekać!! Super!

    http://mojeminiopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Sczezłam i mimo najszczerszych chęci, że tak długo cię nie było nie mogę cię zamoordować bo to co piszesz jest w stanie zbawiać śmierciożerców. Ja sama nie wiem jak to możliwe, że mój książe ciemności może rozbawić mnie do łez, a tutaj może! No i Slughorn w roli odwiecznego kochanka, epickość tej chwili gdy o tym przeczytałam była gruba. Hahaha, zyskałaś szacun na blogerskiej dzielni za tą notkę :D
    Kolejną szybciutko, no i u Liby musisz też dodać!
    Buziakomania ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No, nareszcie :D Rozdział jak zwykle na poziomie, chociaż zatrważająco krótki. Czytając cały czas miałam uśmiech na twarzy. Świetnie Ci to wyszło!
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest megasuperekstrazajefajnistyczne :D taki ,,powrót w wielkim stylu'' po tym długim czasie oczekiwania. zapraszam na dwa blogi http://carolina-weasley-14.blogspot.com i http://ginny-weasley-jest-the-best.blogspot.com nie są to opowiadania, tylko takie lużne blogi związane z Harrym Potterem, ale może jak znajdę trochę czasu to coś zacznę pisać na tych blogach , jakieś opowiadania :* Pozdrawiam i życzę duuuuuuuuuuużo weny <3 Uwielbiam cię
    ~Carolina

    OdpowiedzUsuń
  7. jest takie powiedzenie, że jak coś się psuje to wszystko. jest chyba w tym jakieś ziarno prawdy, co?
    ale do rzeczy. na Twojego bloga wpadłam całkiem przypadkiem, już nawet nie pamiętam skąd. chyba z rejestru... zainteresowało mnie to, że strasznie lubię Snape'a i w 100% zgadzam się z Tobą że zasłużył na jakąś kobitkę.
    strasznie spodobał mi się ten fragment o Slughornie. ciekawie przedstawiłaś jego postać, nie ma co!
    a związek Severusa i Emily kreujesz po mistrzowsku. nic na siłę i bez jakiegoś głupiego przyspieszania. bardzo mi się to podoba ^^
    pozdrawiam a jeśli masz ochotę to zapraszam też do mnie na http://sen-laury.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm.... Myślę że możesz mieć z tym rację. Ale z tego co wiem dzieje się tak głównie u kobiet... Biedne my xd
      Jednak co do dalszego ciągu komentarza to bardzo się cieszę że się podoba. Chodziło mi dokładnie o taki efekt. To niezwykle budujące.
      Oczywiście że wpadnę. Jak zdążyłam wyczytać też związane z Sevem. Świetnie. Zaraz zabieram się za czytanie.

      Całuję
      Melania Zabini

      Usuń
  8. Merlinie! Na rejestrze rzuciłam okiem na opis rozdziału i po prostu nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zajrzeć. Rozbawiłam się do łez tym przekomarzaniem. Coś czuję, że częściej będę tu wpadać, ale najpierw muszę nadrobić zaległości, bo zaczynając od niniejszego rozdziału nie wiem jeszcze co z czym się je w Twoim opowiadaniu.

    Pozdrawiam!

    Ps. Zapraszam do mnie na zagadki-czasu.blogspot.com i oczywiście dodaję do linek, żeby częściej Cię odwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział. Czekam na następny.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć!
    Udało mi się wreszcie znaleźć chwilę i wpaść. Przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona! Nie wiem, czy dlatego, że po prostu kocham wszystkie możliwe parringi z Sevem, czy dlatego, że tak fajnie piszesz. Co tam fajnie, bosko!
    "No bo.. . To straszny dupek jest!" - myślałam, że spadnę z krzesła, hahahaha :D
    Ogólnie, to ubóstwiam parring Sevmione, a Dramione... no, łagodnie mówiąc nie przepadam, ale że parring Severus/Emily jest tutaj głównym, to zostaję twoją stałą czytelniczką!
    Pisz, nie trać weny!
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie:
    http://always-said-snape.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń